Kawa z pasją cz.9 – Kreta
W związku z tym co dzieje się za oknem to doskonały czas żeby się rozmarzyć i przypomnieć kilka zaspanych, ale ciepłych chwil na przepięknej wyspie – Krecie.
W związku z tym co dzieje się za oknem to doskonały czas żeby się rozmarzyć i przypomnieć kilka zaspanych, ale ciepłych chwil na przepięknej wyspie – Krecie.
Dziś wracamy do Zabrza na tzw. deptak, tuż po wschodzie słońca, które tym razem delikatnie ogrzewało nam plecy a nie twarze. Nerwowa to była kawa, bo trzeba było co rusz unikać rozjechania przez tramwaj, ale przeżyliśmy i widok centrum miasta o poranku został nie tylko w naszej pamięci.
Tchnienie wiosny zmotywowało nas do odszukania większej ilości słońca, nie tylko na dworze, ale również we wspomnieniach. Tym razem witamy się ze wschodzącym słońcem w klimacie cieplejszym, bardziej leniwym, z morską bryzą dotykającą jeszcze rozespane twarze.
Kolejne charakterystyczne miejsce, z widokiem na najstarszą dzielnicę Zabrza – Biskupice. Jak mamy w zwyczaju, kawę pijemy o poranku – czyli znów wczesne wstawanie,
Majestatyczna budowla górująca nad miastem – woła o pomoc, krzyczy! Odpadające dachówki, zniszczona infrastruktura obok wieży… przechodząc obok tego miejsca nie sposób choć przez chwilę nie pomyśleć o dość pechowej historii tego obiektu.
I znów przygotowania, znów wstawanie o 4 rano, dojazd, szukanie dobrego miejsca z właściwym widokiem, noszenie kawowego dobytku, ustawiania , przepuszczanie pierwszych porannych tramwajów … Tak robimy, gdy w głowach zaczyna świtać kolejny pomysł na kawę w plenerze.